Polecamy
Ścieżka powrotu
Treść strony
Sobotni Festyn Sołecki w Miradowie udowodnił, że ani deszcz, ani ołowiane niebo – nic nie jest w stanie zepsuć mieszkańcom świetnej zabawy! I wbrew kapryśnej pogodzie – to była prawdziwie wakacyjna i letnia sobota – przynajmniej tu, na miradowskim festynie!
Od wczesnego popołudnia na miejscowym boisku było dużo zabawy, uśmiechu i moc atrakcji! Nad wszystkim czuwał gospodarz imprezy i sołectwa – sołtys Ryszard Gumiński, który – specjalnie dla dzieci - tego dnia był i lodziarzem, i konferansjerem, i rzucał kaloszem, i prowadził konkursy, a na koniec próbował swoich sił jako strażak! Bo program tegorocznego festynu był tak bogaty, że nie sposób było się tu nudzić. Najpierw na scenie zaprezentowały się muzyczne talenty – dzieci z Miradowa, które przygotowały mini koncert. Dzieci przygotowały także kiermasz z własnoręcznym, pięknym rękodziełem, które można było zakupić za symboliczną cenę. A dochód z tej sprzedaży – podobnie jak ze sprzedaży pysznych wypieków, przygotowanych przez tutejsze Gospodynie – będzie w całości przeznaczony na prezenty mikołajkowe dla dzieci oraz spotkanie opłatkowe seniorów.
Festyn był wielkim świętem wszystkich dzieci! Organizatorzy przygotowali dla nich wspaniałe niespodzianki - nie tylko dmuchańce, lody i watę cukrową, ale także przejażdżki przepiękną bryczką oraz świetne konkursy sportowe i zabawy. Panie mogły zmierzyć się z kolei w konkursie rzutu czapką – a chętnych do startu w tej konkurencji nie brakowało! Panie z uśmiechem na ustach walczyły z wiatrem, aby pobić rekord i dały tym samym dobry przykład Panom, którzy chwilę później stanęli do swojej, męskiej konkurencji – czyli rzutu kaloszem! Można też było spróbować swoich sił w synchronicznej jeździe rodzinnej na nartach po trawie (co wcale nie jest takie łatwe) albo w rzucie ziemniakiem do celu. Wszystkim konkursom towarzyszyły świetne humory mieszkańców i wielki aplauz publiczności.
Ale (już chyba tradycyjnie) najwięcej radości – i to bez względu na wiek – sprawiły wszystkim pokazy strażackie, przygotowane przez OSP Pinczyn. Każdy bowiem mógł spróbować swoich sił jako strażak i nie tylko zobaczyć wóz strażacki od środka, ale także – zmierzyć się ze strażacką „sikawką” i potężnym strumieniem wody! Jak widać na zdjęciach, ustawiła się do tego długa kolejka chętnych, a każdemu uśmiech nie schodził z twarzy! A na koniec imprezy – sportowe emocje i towarzyski mecz piłki nożnej. Wieczór zakończył się biesiadą przy dźwiękach muzyki do białego rana…